niedziela, 2 marca 2014

PROLOG

PROLOG



``Rok wcześniej``

Obudziła mnie dzwoniąca komórka. Chwile musiałam się po siłować ze sobą by otworzyć oczy, gdy tylko je otworzyłam pierwsze co ujrzałam to budzik przy moim łóżku, który wskazywał dużymi wyraźnymi cyframi 3:42.-KURWA kto o tej godzinie normalny dzwoni!? Jak to będzie zaś pijana Zoe to jej coś zrobię...-Powiedziałam sama do siebie, po czym szybko wzięłam w dłoń dzwoniącą komórkę. Na wyświetlaczu pojawił się jakiś nieznany mi numer. Chwilkę zastanawiałam się czy odebrać, lecz po krótkim czasie namysłu odebrałam.W słuchawce pojawił się głos niski, poważny.
-Przepraszam że budzę panią o tej godzinie. Ale czy dodzwoniłem się do niejakiej Juli ?
-Tak. - Szybko wydusiłam krótką odpowiedź.
-Z tej strony komisarz Forp. Jeszcze raz przepraszam że panią obudziłem, ale sprawa jest poważna. Dzwonie do pani gdyż ten numer był wybierany jako ostatni przez ... Ofiarę ...-Nie zdążył nic już powiedzieć bo przerwałam mu..
-OFIARĘ !? - Krzyknęłam tak że pewnie obudziłam brata. Szybko analizowałam w głowie
kto ostatni dzwonił ale nie mogłam sobie tego przypomnieć. 
-Tak, przykro mi to mówić. Ale kim jest dla pani niejaki Tomas Smith?- O boże tylko nie on, proszę modliłam się w duchu. Szybko chwyciłam ramkę ze zdjęciem naszym. I wpatrywałam się w nas uśmiechniętych, szczęśliwych..

-Narzeczoną!- powiedziałam bez zastanowienia. Wiem mam dopiero 16 lat a już miałam kogoś z kim będę żyła wiecznie. Wszyscy byli szczęśliwi z tego że jesteśmy tak idealni dobrani. I to nie był żaden związek nastolatków którzy myśleli tylko o seksie i imprezach. Byliśmy tak zakochani jak mało kto...Przerwał mi rozmyślania o nas głos w słuchawce. Komisarz coś powiedział ale nie doszło to do mnie poprosiłam by powtórzył !
- Naprawdę mi przykro ale Tomas Smith nie żyję. Podczas nielegalny wyścigów na obrzeżach LA , doszło do wypadku. - Powiedział ze smutkiem w głosie. A mi tylko łzy zaczęły nie kontrolowanie lecieć .
Czułam się jak by ktoś wyrwał mi serce. Zaczęłam się dławić. To nie może być prawda. Wmawiałam sobie. Policjant mówił coś jeszcze do mnie. Ale ja już nie słuchałam .. W głowie miałam tylko słowa ,,Nie żyję``. Nie mogłam tego wytrzymać rzuciłam komórką o podłogę która roztrzaskała się. Ale mnie to było obojętne. Chciałam jak najszybciej dołączyć do mojego ukochanego. Szybko pobiegłam do łazienki i trzasnęłam drzwiami wzięłam głęboki wdech i szukałam czegoś czym można sobie zrobić krzywdę. Lecz nic nie znalazłam, byłam tak wkurwiona że zwinęłam swoją nie dużą rękę w pięść i uderzyłam w duże lustro.

Po mojej ręce zaczęła cieknąć czerwona krew. Ale wiedziałam że to nie wystarczy do łazienki wpadł zszokowany brat. A ja tylko patrzyłam na niego i histerycznie zaczęłam płakać.


Kiedy popatrzył na mnie, na moją rękę. Doszło do niego że coś się stało. Patrzył na mnie, a ja na niego. Szybko powiedziałam.- On nie żyję.. KURWA NIE ŻYJĘ! ZOSTAWIŁ MNIE! ODSZEDŁ..- Jego oczy były przepełnione smutkiem. Patrzył na mnie nie wiedząc co powiedzieć. Zauważył moją rękę i otarł łzy z oczu.

-----------------------------------------------------------------
No tak prolog już jest proszę o opinie. Zniosę wszystko. Wiem nie jest to jakieś świetne ale jest moje pierwsze. :) Zapraszam do komentowania i TT. :) Proszę powiedzcie mi czy jest jeszcze jakiś sens pisania tego. Czy jest wystarczające dla was.  c: 

1 komentarz:

  1. Rycze ;-; Cudowny <3
    Czekam na next ^^
    Mam nadzieję, że się pojawi za niedługo <3
    Xx.

    OdpowiedzUsuń