sobota, 8 marca 2014

IV. Nowy dzień i nowe kłopoty.


*RANEK*
Leniwie otworzyłam oczy, po czym zaspanymi ruchami je przetarłam. Przeciągnęłam się jak zawsze by rozprostować kości po czym wzięłam poduszkę do ręki, po chwili przycisnęłam do twarzy i z całej siły zaczęłam krzyczeć.
Przestałam.Przechyliłam głowę na szafkę nocną gdzie leżał mój telefon. Oczywiście telefon nie był zadowalający, był stary.. Bardzo stary. - Trzeba nie było rozwalać swojego nowego IPHONA!- Krzyczały we mnie wszystkie emocje. Na kilka sekund zatraciłam się w swojej przeszłości gdzie rzuciłam telefon o podłogę i pobiegłam zapłakana do łazienki... NIE WAŻNE, teraz jesteś tu i teraz. Chwyciłam swojego grata by sprawdzić która godzina. Kiedy już chciałam spojrzeć... Na wyświetlaczu pojawiło się 21 smsów od Steva i jeden od ... Otworzyłam oczy z niedowierzania, jeden sms był od `` NAJWIĘKSZE CIACHO NA ŚWIECIE``.. Eeee.. Otworzyłam wiadomość od nieznanego mi numeru i ujrzałam:

``Cześć słońce, pomyślałem że zaproponuję Ci podwózkę. :)
Chętna?
Harry x``

Szybko odpisałam Harremu:

``Znamy się? Nie dziękuje .``

Ciekawe jaka Hazza będzie reakcja na mój sms.. Mam zamiar udawać naprawdę że go nie znam. Wiem, wiem bardzo się wkurzy. No ale cóż to dla mnie będzie niezła zabawa. Kiedy otworzyłam kolejne wiadomości okazało się że Stev poszedł do swojej pracy i prosił mnie żebym nie jechała dziś motorem do szkoły bo pada, ale również nie spóźniła się.
- O KURWA ! KTÓRA JEST !?- Krzyknęłam na cały dom. Na wyświetlaczu widniała godzina 10:23. Szybko ruszyłam do łazienki w ekspresowym tempie umyłam zęby, twarz. Po czym pomalowałam szybko rzęsy, gdyż nic innego mi nie było potrzebne, jedyny pozytyw był taki że miał idealną cerę. Włożyłam jasno niebieskie rurki bardzo, bardzo obcisłe do tego białą bokserkę i wzięłam granatową bluzę Steva. Uwielbiam tą bluzę, nie tylko że nieziemsko pachniała moim bratem tylko że była naprawdę ładna i duża. Włosy, włosy. Co z włosami !? Popatrzyłam do lustra, pomyślałam chwilę i je związałam w kucyka.

Po czym pobiegłam do pokoju ubrałam czarne adidasy nike, wzięłam dużą czarną torebkę i wybiegłam z domu, oczywiście zamykając je najpierw. Popatrzyłam na pogodę, nie padało już ale było widać że wcześniej naprawdę lało.  Pobiegłam do garażu po moje cudeńko.

                                            *
Byłam już nie daleko szkoły, wiem gdzie jest bo przejeżdżaliśmy wczoraj koło niej i Stev mi wszystko wyjaśnił. Kiedy byłam na parkingu zauważyłam dużo samochodów i motorów. W tej szkole naprawdę ludzie znają się na tych maszynach. Każda z nich była odpicowana.

Kiedy zauważyła że jest miejsce koło wejścia do szkoły ucieszyłam się i podjechałam na wolne miejsce. Po chwili zgasiłam ścigacza i zsiadłam. Nie wiedziałam co teraz, zauważyłam że jest przerwa i wiedziałam gdzie jest wejście. ALE CO DALEJ? Z rozmyśleń wyrwał mnie dziewczęcy przyjazny głos.
- Hej, jestem Paulin Hale. - wyciągnęła nie pewnie swoją dłoń do mnie. Uśmiechnęłam się i chwyciłam dłoń.


- No cześć jestem..- Nie zdążyłam dokończyć bo ten irytujący głos pewnego irytującego chłopaka dokończył za mnie.
- Julii. Ma na imię Julii i nie będzie już potrzebna twoja pomoc. Zaopiekuje się nią sam.- Kiedy mówił to zdanie nie odrywał ode mnie wzroku, a jego kąciki ust podnosiły się tworząc chytry uśmieszek.
Boże co za człowiek błagałam żeby dziewczyna nie opuszczała
mnie, ale nie bóg dziś chcę się ze mną zabawić.
- Przepraszam.- szepnęła po czym jak najszybciej ruszyła w stronę drzwi.
- CO TO KURWA MIAŁO BYĆ!?- Krzyknęłam na tyle głośno że wszyscy obrócili się w naszą stronę.
- Słońce, sam się tobą zaopiekuję. Jesteś moja.
- Hahaha - wyśmiałam go, po czym ominęłam i powiedziałam nie obracając się- Nie jestem nikogo, tym bardziej twoja. - Po czym weszłam do szkoły, wszyscy patrzyli na mnie tak jak bym kogoś zabiła. Kiedy szłam wzdłuż korytarza zauważyłam Paulin, szybkim krokiem podeszłam do niej.
- Przepraszam za tego pana, nie znam go i nie chcę pomocy od niego.- Uśmiechnęłam się do zdziwionej piękności.
- Nie przepraszaj, jest wszystko okey. Jestem przewodniczącą w tej o to szkole i miałam zamiar Cię zabrać do sekretariatu i oprowadzić.. Zanim przyszedł Harry.
- Jeśli ta propozycja jest aktualna jestem za !
- Tak oczywiście, chodź.- chwyciła mnie za rękę ciągnąc  do sekretariatu.

                                                *
Po pięciu minutach, opuściłam go razem z Paulin. Mając w ręku plan lekcji i plan szkoły. Ucieszyłam się na fakt że mamy teraz razem lekcje z wychowawcą. Kiedy weszłyśmy do klasy było tam dużo osób, wszyscy zaczęli coś szeptać pomiędzy sobą wskazując na mnie. Paulin mnie opuściła i biegiem podleciała do jakieś blondynki i ją przytuliła, po chwili obróciły się w moją stronę i Paulin zaczęła nas przedstawiać.
- Caroline More, chciała bym Ci przedstawić Julii. Jest nowa i bardzo fajna.- Powiedziała z uśmiechem na ustach.
- No witaj, jesteś tu zaledwie nie całą godzinę a jesteś bardzo  znana. Nawet Paulin nie jest tak znana jak ty.
- CO ? Jak to ?- zapytałam się bardzo zdziwiona. Blondynka zaczęła mi tłumaczyć.
- Po akcji w baru, po tym jak przyjechałaś na motorze...-zrobiła pauzę.-... Żadna dziewczyna w Londynie nie jeździ na motorze, może z tyłu jako pasażer ale jako kierowca..Żadna oprócz ciebie..- Znów się zamyśliła-.. A i po tej akcji na parkingu.
- Już do ciebie dotarło? - Paulin zapytała się Caroline a ona przytaknęła na znak że TAK.

Nie odezwałam się już bo do sali wszedł nauczyciel, a wszyscy od razu za siadali na swoich miejscach, zauważyłam że są trzy miejsca wolne koło jakiegoś chłopaka, nawet przystojnego i   ławka która była cała wolna z tyłu klasy, idealnie.
 Usiadłam na końcu i czekałam aż ta cisza zostanie przerwana, lecz po chwili drzwi się uchyliły. Weszło dwóch chłopaków jakiś blondyn o niebieskich oczach i Harry... Oczywiście moje oczy spotkały się z jego zielonymi na co się chytrze uśmiechną. - Kurwa..- szepnęłam sama do siebie i szybko chciałam się przesiąść ale Harry zaczął iść w moim kierunku i na forum całej klasy krzyknął .
- Nawet kurwa się stamtąd nie waż przesiąść, kochanie!- Popatrzyłam na niego i nauczyciela który nawet nie spojrzał w moją stronę, a tym bardzie w stronę Harrego by ukarać go za przekleństwo. Harry po chwili pojawił się koło mnie i chwycił mnie w talii jak wczoraj i chciał pocałować ale.. Dałam mu z liścia, po czym jego oczy zaczęły ciemnieć cała klasa patrzyła się z niedowierzaniem,  Harry przerzucił mnie w jednej sekundzie przez ramię i kierował się by wyjść. Zaczęłam krzyczeć, bić chłopaka ale w ogóle się tym nie przejął. Moje dwie nie dawno poznane koleżanki  i nauczyciel popatrzyli na mnie przepraszająco. Nikt! Nikt, kurwa mi nie pomógł. Jakby wszyscy bali się Hazza. Kurwa, przecież wszyscy się go boją
! Kim on do cholery jest. Harry z łatwością mnie przyczymywał jedną ręką, a drugą otworzył spokojnie drzwi by je po chwili z całej siły kopnąć. Trzask rozszedł się po szkole, a my byliśmy na korytarzu.

-----------------------------------------------------------------------


JAK MYŚLICIE Z ZROBI DALEJ HARRY ? :)
CZEMU WSZYSCY SIĘ GO BOJĄ?
CZEMU NIKT NIE POMÓGŁ JULII ?
WSZYSTKIE ODPOWIEDZI NA PYTANIA U GÓRY BĘDĄ W NASTĘPNYM  ROZDZIALE (V) :D
ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA ♥
            Julii. xxx