środa, 12 marca 2014

V. CO? JAK? CZEMU? Muszę to pokonać w sobie!

- Harry do kurwy nędzy postaw mnie na ziemię.- Mój ton był bardzo ostry, może dlatego że zaraz miałam ochotę obrzygać mu plecy.- Harry źle się czuję...- Powiedziałam ciszej, lecz na tyle głośno że usłyszał. Delikatnie postawił mnie przed sobą. Odgarnął moje włosy z twarzy. Przypatrywałam się w jego zielone oczy, są takie piękne. Widziałam w jego oczach troskę... Chyba o mnie.
- Wszystko w porządku mała? - Zapytał zmartwionym głosem
- Tak...Chyba..-Powiedziałam niepewnie, gdyż po chwili uświadomiłam sobie że moje ciało chce z siebie ``coś`` wyrzucić, szybko rozejrzałam się po korytarzu i gdy odnalazłam mój cel, szybkim krokiem podbiegłam do kosza i wyrzuciłam to z siebie. Po kilku minutach dławienia się...
 Usłyszałam chrząknięcie JEGO.. Ale bałam się odwrócić. Nawet nie wiem czemu !? Może przez wygląd, zapach.. W pewnej chwili poczułam jego rękę na moich plecach, która gładziła je delikatnie. Po jakiś trzech minutach, wyciągnęłam głowę z kosza, który bardziej mnie obrzydzał niż wcześniej.
- Przepraszam, ale nie zbyt lubię jak ktoś mach mną we wszystkie strony świata... Jak bym była kurwa jakąś lalką!- Zrobiłam nacisk na ostatnie zdanie, widziałam w tych zielonych oczach że naprawdę boi się martwi się o moje zdrowie... Zrobił krok w moją stronę by być bliżej, po czym ja zrobiłam krok do tyłu. Nawet nie chcę wiedzieć jak śmierdzę.- OBRZYDLIWIE.- I zaś ten głos we mnie. 
- Chodź mała, potrzebujesz prysznica. Chyba że chcesz zostać na lekcjach śmierdząc gorzej niż ten kosz..- Zrobiłam się czerwona. Nie dałam mu dokończyć zdanie, gdyż szybko mu je przerwałam.- Dzięki za wszystko ale pojadę do domu.SAMA!-
I gdy nagle zaczęłam kierować się w stronę drzwi wejściowych zrobiło mi się czarno przed oczami i zakręciło w głowie...


Lekko otworzyłam oczy, na tyle ile mi było dane. Chętnie bym jeszcze je chciała mieć zamknięte lecz przypomniałam sobie wszystkie zdarzenia przed utratą przytomności.. Szkoła, Harry.. - Boże !- Krzyknęłam przerażona i gwałtownie usiadłam. Lecz coś jest tu nie tak. COŚ? -Kurwa gdzie ja jestem!?- Powiedziałam sama do siebie, dziwne.. Sama do siebie... 

Rozejrzałam się po pokoju, który na pewno nie był mój. Zauważyłam swój telefon na szafce obok ł óżka. Nie wiem dlaczego wybrałam ten numer.. CO mnie podkusiło!? Po dwóch sygnałach. Odebrał.

- Hej.. hmm. Bo jest taka sytuacja i.. - I CO !? Moje emocje szalały we mnie.- Nie wiem gdzie jestem. Możesz mi pomóc?

- haha, tak mogę- usłyszałam śmiech Hazza. Ale szybko ucichł.
-Hallo ? Hazz? Pomocy!?- Wołałam do telefonu ale nic.CISZA.

Gdy nagle drzwi się otworzyły, a w nich staną loczek, chłopak który trzymał się za goły umięśniony brzuch nie mogący powstrzymać się od śmiechu.

- Tsaa.. Bardzo śmieszne. Ale z ciebie FRAJER! - Krzyknęłam na chłopaka wściekła. A jego postawa, zachowanie, a przede wszystkim oczy się zmieniły.
- Serio !? Julii? Uratowałem Ci dupę.. Ale mam Cię już dość..- Usłyszałam jego dość zdenerwowany głos.
- Nie ważne..
Wstałam z łóżka zapewne Harrego, ale tego pożałowałam gdyż zaś mi się zakręciło w głowie i gdyby nie łóżko to zapewne miała bym niezłego siniaka...

- Julii co się dzieje? Może zadzwonię do twojego brata?  Albo zabiorę Cię do lekarza..hmm..- Był parę centymetrów ode mnie.. Jego usta były takie idealne do całowania że.. 
Harry, tak jakby czytał mi w myślach, gdyż połączył jego idealne malinowe usta z moimi.
Było cudownie, jego język masował mój. Nasz języki toczyły walkę. Mogę powiedzieć jedno - HARRY BYŁ MISTRZEM W CAŁOWANIU, EKSPERT!- Mój wewnętrzny głos krzyczał we mnie. Nagle Harry posadził mnie na swoich kolanach nie odrywając swoich ust od moich. Było tak idealnie. Zaczęło się robić bardziej namiętnie, po czym to wywnioskowałam ? Hmm może przez to że ja byłam bez bluzki, a teraz zajmował się moimi spodniami.. Wiedziałam że tego chciałam, nawet nie wiecie jak na mnie działał. Przez niego stawałam się łatwa, a nie był to mój zamiar. Nawet taka nie byłam. Jedynym, pierwszym i ostatnim chłopakiem był Tom.. 

TOM ! NIE, NIE, NIE! BOŻE ! Przed oczami pojawił mi się on we własnej osobie. Stał za Harrym i potrząsał głową ukazując sprzeciw,  że jest rozczarowany. Miał taką smutną twarz. W oczach pojawiły mi się pierwsze łzy. Musiałam to przerwać.

ODEPCHNĘŁAM HARREGO Z CAŁEJ SIŁY JAKĄ W SOBIE MIAŁAM. PO CZYM WSTAŁAM ZABRAŁAM BLUZKĘ I WYBIEGŁAM Z POKOJU. NIE WIEM GDZIE JESTEM... Z OCZY ŁZY LAŁY MI SIĘ STRUMIENIEM, GDY NAGLE ZAUWAŻYŁAM NA KOŃCU KORYTARZA OTWARTĄ NA OŚCIEŻ ŁAZIENKĘ. WBIEGŁAM DO NIEJ PO CZYM ZAMKNĘŁAM DRZWI LUB MOŻE TRZASNĘŁAM NIMI ZAMYKAJĄC.. NIE WIEM, NIE OBCHODZI MNIE TO. ZAMKNĘŁAM RÓWNIEŻ ZAMEK BY NIE MÓGŁ TU WEJŚĆ.. PO CZYM OSUNĘŁAM SIĘ PO ZIMNEJ DREWNIANEJ POWIERZCHNI DRZWI.

Czułam się z minuty na minute coraz okropniej. Wszystkie bolesne wspomnienia wróciły. Leżałam na zimnych płytkach chyba z wieczność. Zdziwiłam się że nie przyszedł tu.. Nie wiem czego oczekiwałam od niego.. ON NIE JEST TOMEM. NIE JEST KURWA! I NIE MAM ZAMIARU TEGO ZMIENIĆ.

Julii wbij sobie to że nic nie może Cię łączyć z Harrym. Wiesz że zniszczył by Ci życie. Nie jest chłopakiem, który chociaż trochę by przypominał Toma. Był jego odzwierciedleniem. Ale wiesz jedno musisz dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Musisz wiedzieć z kim zadzierasz i kogo chcesz mieć za wroga numer jeden.
=======================================
No ten tego :) Jest kolejny rozdział :) 
NAUKA NAUKA NAUKA NAUKA :D < mózg zrobił bum>
Zrozumiałam że kocham pisać. I ta ekscytacja jak piszę i dodaj nowy rozdział :) postanowiłam że będę dodawać w PIĄTKI I SOBOTY LUB NIEDZIELE :) 
Zależy mi na dużej liczbie wyświetleń i komentarzy. 
Dziękuje wszystkim :* 
Trzymajcie się słoneczka ♥