piątek, 14 marca 2014

VI.Część 1./Ryzyko? Ryzyko że się zakochasz.

Muzyka by wczuć się. ☻
Ocknęłam się na lodowatych białych płytkach. Pewnie zasnęłam. Musiałam w końcu się pozbierać i wrócić do domu, ale najpierw muszę się ogarnąć za nim wyjdę do ludzi. Powoli wstałam i ruszyłam do dużego lustra nad umywalką. Szczerze, bałam się zobaczyć siebie. Ale może nie jest tak źle, gdy nabrałam odwagi stanęłam przed lustrem. Ilustrowałam po kawałku moją bladą twarz.. Oczy był przekrwione od płaczu, rozmazane. Policzki były bez żadnego koloru, tylko czarne smugi na nich się znajdowały. Usta..Hmm. Usta napuchnięte, wyraziście czerwone. Pewnie przez przygryzanie ich, by się uspokoić.
 Na umywalce znajdowała się czarna gumka. Uśmiechnęłam się lekko, gdy przed oczami zobaczyłam Hazza który ma spięte swoje loki. Wzięłam gumkę, związałam swoje brązowe włosy w niedbałego koka.- O KURWA.- Syknęłam pod nosem gdy na szyi zauważyłam trzy duże siniaki.

 Zapewne odegrał się po moich niespodziankach zostawionych ubiegłego wieczoru na jego szyi. Odkręciłam kurek z zimną wodą, nabrałam wodę w dłonie i ochlapałam twarz. Muszę zmyć pozostałości po nieszczęsnym makijażu. Gdy byłam już w miarę ogarnięta, odetchnęłam głęboko i ruszyłam w stronę drzwi. Po cichu je otworzyłam, wychyliłam głowę by zobaczyć co się dzieje, gdzie jest Harry i przede wszystkim czy jest możliwość wyjścia nie zauważona z jego domu. JEST. Widzę go leży na podłodze przy drzwiach, śpi.. Jest taki bezbronny, taki idealny. - Julii, przestań!- Ten sam głos co zawszę odezwał się we mnie. Gdy wyszłam z łazienki, skierowałam się do pokój. Po telefon, buty. Powolnym krokiem skierowałam się do drzwi frontowych i wyszłam, ale kiedy je zamykałam po raz ostatni popatrzyłam na bezbronnego chłopca. Wyszłam. Usiadłam na schodach i ubrałam swoje czarne nike. Zdziwiłam się kiedy zauważyłam swój dom koło domu Harrego. - Kurwa!- Klęłam pod nosem. Steve już był w domu, zauważyłam gdyż jego czarny samochód stała przed garażem.

Weszłam do domu, szukając brata wzrokiem. Stał w kuchni. 
- Hej !- Krzyknął, widziałam że jest szczęśliwy. Muszę udawać.
- No cześć. Muszę iść pod prysznic bo wale po biegach.- Również krzyknęłam po czym szybkim krokiem skierowałam się do łazienki.
Zamknęłam drzwi, rozebrałam się szybko po czym weszłam pod prysznic. Gorąca woda zaczęła oblewać mnie strumieniem, czułam się tak dobrze, tak odprężona. Po czym wzięłam swój szampon jabłkowy i zaczęłam myć włosy. Tak cudnie pachniał, na koniec jeszcze umyłam ciało żelem.

Wyszłam z pod prysznica owijając się białym puchowym ręcznikiem. Skierowałam się do mojego pokoju by się ubrać. W pokoju siedział Harry, no japierdole zaczynam się go bać. Jak on się tu dostał!? Patrzył na mnie swym hipnotyzującym wzrokiem. Po chwili ciszy odezwał się.
- Czemu wyszłaś? Co się w ogóle stało!? Przecież było nam tak dobrze..- Boże, mówił tak jakby naprawdę mu bardzo zależało. Przecież on nie może... To jest Harry.
- Yyy...-zamyśliłam się, gdyż nie wiedziałam co mu odpowiedzieć..-  Wyszłam bo Stev nie może się dowiedzieć że pierwszego dnia zostałam porwana przez sąsiada. Co się stało? Hmm.. Może to że nie jestem łatwa jak twoje byłe dziewczyny. Harry , myślisz że możesz tak po prostu mnie przelecieć. Odpowiem za ciebie. NIE, po szukaj innej dziewczyny którą możesz sobie po dręczyć.. Odwal się ode mnie! Chcę zacząć tu nowe życie. Mam już dość tych wszystkich rozczarowań!- Krzyczałam na niego widziałam że byłam na skraju wytrzymania.
- Przeprasza.. Masz rację chciałem Cię tylko z tobą zabawić. No wiesz nowy nie tknięty towar. - Mówił spokojnie, a każde słowo wypowiedziane przez niego zadawało mi coraz większy ból.
- Dobra, dziękuje za szczerość. Ale chcę jeszcze jedno wiedzieć. Czemu wszyscy się ciebie boją, kim ty do kurwy nędzy jesteś!?
- Skąd taki pomysł.. - Odpowiedział nie pewnie.
- Może z tego powodu, że nikt nie zareagował kiedy.. Nie ważne. Możesz już wyjść..?
- Tak już wychodzę. Przyniosłem Ci torebkę. - Wskazał palcem na krzesło gdzie leżała torebka.
- Okey.. - Otwierał już drzwi, gdy nagle go zawołałam na co się gwałtownie odwrócił.- Harry, ignoruj mnie, zapomnij o mnie.. Chcę zapomnieć że Cię znam.- W jego oczach pojawiły się łzy ale szybko odwrócił swoją twarz i odpowiedział. - Będzie trudno zapomnieć o tobie.. Ale jak o tym marzysz to.. Spełnię twoje marzenie.. - Wyszedł i zatrzasnął drzwi za sobą. 
Stałam już przez dobre pięć minut patrząc się w drzwi, przez które wyszedł Harry. Znałam go od dwóch dni !? .. Ale nie wiem dlaczego czułam że robię źle. Że go potrzebuje .. NIE, KURWA. NIE MOŻE TAK BYĆ!

Leżałam w łóżku chcąc zasnąć, nie mogłam. Chwyciłam swój telefon i zobaczyłam na wyświetlaczu że ktoś, a mianowicie Harry zmienił zdjęcie . Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. 

Zauroczył mnie. Muszę się go pozbyć z mojej głowy. 

Wyszłam do kuchni bo mianowicie cały dzień nie jadłam. Zauważyłam Steva przy stolę, który bawił się muzyką. Uśmiechnęłam się do niego po czym on odwzajemnił to.

Wyciągnęłam z lodówki mleko, a z szafki płatki kukurydziane. Po czym przygotowałam sobie płatki z mlekiem. Wiem pomysłowe, bo co ja innego mogłam stworzyć z tych dwóch składników. Usiadłam koło Steva i zaczęłam konsumować. Panowała pomiędzy nami cisza, przerywana remix`ami które tworzył. 
- Hmm.. Julii dziś jest mój pierwszy dzień w pracy. W klubie. Chciała byś mnie po dopingować? Proszę.- Prosił słodko, nie mogłam mu odmówić. Muszę się wyszaleć, zapomnieć o Harrym który jak na złość był w mojej głowie. Jego oczy.. Zielone jasne, jak trawa. Uspokajające. Ustaa.. NIE ZAMKNIJ SIĘ!
- Tak, chętnie. Muszę się wyrwać z tego natłoku wrażeń. - Uśmiechnęłam się najsłodziej jak tylko potrafiłam 
- No to ja muszę być w klubie o szóstej. No wiesz nagłośnienie. Próby. A ty pojedziesz z moim szefem, a zarazem przyjacielem. Przynajmniej nie będę się martwił że coś Ci się stanie. Będziesz przy nim bezpieczna.
- O której ?-zapytałam brata, który zapominał o szczegółach..
- Co o której? - Odpowiedział. Boże on serio jest taki głupi.
- O której przyjedzie ten .. ktoś. Stev ogarnij się..
- O przepraszam, Derek przyjedzie po ciebie po dziewiątej. Nie martw się. 
- Dobra, dobra. Wcale się nie martwiłam...- Już miałam wychodzić kiedy zatrzymał mnie jego głos.
- Julii..- Powiedział przeciągając.
-Hmm..?
- Być miła!- Zaczął się uśmiechać.
- Zawsze jestem!- Krzyknęłam, wychodząc z kuchni.


Stev już dawno wyszedł. Ja siedziałam oglądając TV, a mianowicie doktora House. Uwielbiam tego faceta. -Hahahah..- zaczęłam się głośno śmiać, po kolejnej ciętej ripoście tego gościa. Nagle rozległo się pukanie, zerwałam się z kanapy i leniwym krokiem podeszłam do drzwi otwierając je. 
-WOW!- Powiedziałam sama do siebie, widząc nieziemsko przystojnego mężczyznę. Ale bym go.. 
- Cześć jestem Derek.- Wyciągnął swoją umięśnioną rękę w moją stronę. Uśmiechnęłam się i podałam swoją o wiele mniejszą.- Julii..
- Wiem głuptasie.- O boże jego uśmiech, mokro mi.- Chyba zapomniałaś że wychodzisz, albo chcesz się wykręcić. Powiem że nie ma mowy. Musisz iść i nie wyjdę stąd bez ciebie. I chciałem jeszcze dodać że za dwadzieścia minut wyniosę Cię stąd nawet siłą. W czym będziesz.
- Haha... CO!? Która jest godzina.. Boże, nie ważne rozgość się, zaraz przyjdę ubrana.. Bardziej stosownie do wyjścia.- Uśmiechnęłam się i rzuciłam się do swojego pokoju. 


Dobrze że już miałam przyszykowany strój na imprezę. Pozostało mi zrobić makijaż i włosy. Moja twarz była już gotowa, byłam bardzo zadowolona z efektu. Czarne kreski i czerwona szminka, niby coś prostego, ale za to jaki efekt. Włosami się już bardziej pobawiłam tworząc ideale loki lecz po dwóch stronach kosmyki mojej grzywki upięłam. IDEALNE.

Kiedy weszłam do salonu usłyszałam jego zdumiony głos. I zobaczyłam jego oczy, które pożądały to co widziały. Cieszyłam się że tak zareagowała. 
- To co moja pani, idziemy im Cię pokazać? - Widziałam jego idealny uśmiech.
- No oczywiście. Nie wystroiłam się tak, tylko po to by posiedzieć przed telewizorem. 
Pogasiłam wszystko, wyszłam zamykając drzwi.

Gdy doszliśmy do jego auta, stałam zdumiona . 
 - To twoje auto ?- Z ledwością wydukałam. On popatrzył się na mnie, a ja zagryzłam wargę.
- Tak. No wiesz trochę się dorobiłem.- Mówił, kiedy otwierał mi w tej samej chwili drzwi bym mogła wsiąść. 

Kiedy jechaliśmy cały czas się śmiałam, bo się popisywał. Rozpędzał się i driftował. Mknęliśmy bardzo szybko. Mogę powiedzieć że był naprawdę dobrym kierowcą. Strasznie szybko dojechaliśmy pod duży klub. Mogę śmiało powiedzieć że to chyba największy i ekskluzywniejszy klub na świecie. Gdy podjechał pod drzwi wejściowe wyszedł i pobiegł mi otworzyć. MIŁO. Widziałam że się ciągnie długi sznur ludzi stojących by wejść do tego klubu. Derek chwycił mnie za rękę i zaprowadził przed wejście czułam się jak gwiazda. Wszystkie dziewczyny patrzyły na mnie wzrokiem `` Zostaw go, bo do jutra nie dożyjesz!`` 
Muzyka ♥
Kiedy byliśmy w środku to co zobaczyłam zaskoczyło mnie. 
Stałam w osłupieniu.
 To się nazywa impreza. Wszyscy tańczyli do muzyki mojego brata. Mogę powiedzieć że był naprawdę dobry. Nagle z osłupienia wyrwał mnie głos Dereka.
- Chodź napijemy się żeby się rozluźnić...- Nie zdążyłam odpowiedzieć bo zaczął mnie ciągnąć w stronę baru. Gdzie poprosił o shoty i cytryny na przegryzienie. Barman szybko wykonał polecenie swojego szefa. - No to zdrowie, kochanie.- Krzyknął i podniósł jeden z pięciu kieliszków, zrobiłam to samo. Zakrztusiłam się kiedy palący smak przeszedł mi przez gardło. - No kurwa!- Krzyknął Derek patrząc na coś co znajdowało się za moimi plecami... 



♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
  JEST TO CZĘŚĆ PIERWSZA!
  HEUHEHEEUEHHEH.
KOCHANI PROSZĘ O KOMENTARZE ;)
DZIĘKUJE I IDĘ PISAĆ DALEJ . :D
JEŚLI MOŻECIE ROZSYŁAJCIE MOJEGO BLOGA WSZYSTKIM I WSZĘDZIE. ☻